Zaznacz stronę

Wybrałem się w końcu do Lake District, nie byłem tam nigdy, nie znam się, zaczynam turystykę to się uczę. Zatrzymałem się jak najbliżej od domu i jak najtaniej, padło na B&B w Bowness on Windermere. Świetne miasteczko na weekendowy relaks, nad jeziorem, mnóstwo noclegowni, pubów, restauracji wzdłuż jeziora, które można obejść lub opłynąć wynajętą łódką.

W sobotę postanowiłem się wybrać w góry, zrobiłem wszystko niezgodnie z planem, począwszy od tego że nie zatrzymałem się w Seathwaite tylko po drodze na poboczym małym parkingu.  Dodam że droga jest mega wąska, jeździ się tak samo jak wiejskimi drogami w Walii.

Postanowiłem jednak zejść do wioski, zszedłem, zgubiłem się, nie znalazłem dobrej drogi i wróciłem na szlak w stronę auta.

Przypadkowo wykonałem test butów, wpadłem do wody po łydki, buty wyschły na zewnątrz w 10 sekund i wewnątrz w minutę, nie mam pojęcia co to za technologia, zdjąłem je dopiero po 6 godzinach w domu, były lekko wilgotne. Tak jak spocone są buty w środku po kilku godzinach łażenia. Polecam Salomon Quest 4d..

Wróciłem do wioski i w drodze powrotnej do samochodu zboczyłem z trasy i postanowiłem wspiąć się na szczyt nie opodal.

Nigdy, przenigdy nie zapominajcie o konserwie i pudrze.

Po drodze trafiłem do historycznej miejscówy, był tu Rob Roy, William Wallace i ja, dziś.

Później trafiłem do kopalni złota ale wcale nie wyszedłem bogatszy.

Dobra, odpocząłem i okazało się że szlak który myślałem ze prowadzi na szczyt prowadził tylko do tej  kopalni więc dalej szedłem na czuja.

Aż doszedłem, dawno tego nie robiłem, prawie zapomniałem jakie to uczucie.

ZAJEBISTE, w każdym razie

Pamiątkowa samojebki.

Zapomniałbym, tak sobie godzinę spałem, dla tej godziny było warto chodzić sześć godzin

ps. zapamiętajcie słowa grubego, sześć kroków wyżej to sześć kroków bliżej.

 

 

Udostępnień 5
Visit Us On FacebookVisit Us On Instagram