utworzone przez gruby | maj 29, 2017 | Trekking
W Niedzielę, spróbowałem inaczej niż w sobotę zrobić wszystko zgodnie z planem, nie wyszło. wyszedłem z Patterdale nie w tą stronę co trzeba i wszedłem nie na ten szczyt co chciałem ale i tak było zajebiscie.
W Patterdale jest dużo parkingów, ja zaparkowałem na miejskim, 4.5 funta za cały dzień. Później udałem sie 100m wzdłuż drogi aby odbić w stronę farmy, czyli za wcześnie i nie w ta stronę co trzeba, a to dlatego że szczyt mi się spodobał. Też tak macie że robicie to na co macie ochotę, na spontanie? fajne uczucie.

Przechodzimy przez farmę, na jej terenie jest sklep, można kupić loda, kawę, mapę. Nic z tych rzeczy nie kupiłem a najbardziej żałuje że nie kupiłem mapy, ale wiem już gdzie można to zrobić. Aha, pamiętajcie że najczęściej nie można płacić kartą więc trzeba zabierać ze sobą gotówkę. Przechodzimy przez farmę i mamy skrzyżowanie, prawo albo lewo, wiadomo że wybrałem na prawo! po drodze mijamy ławeczkę z końca 19 wieku.

Podejście strome ale widoki piękne. Dobra, wiem, nie widziałem jeszcze stromego podejścia.
Poniżej galeria.
Później mamy kilka możliwości, prosto, w prawo i w lewo, wybrałem w lewo bo chciałem obejść wioskę szczytem dookoła trochę i wrócić do niej od strony drogi, nie udało się.
poniżej galeria
Na szczycie stwierdziłem że mi mało, wracam na dół, podjadę autem na druga stronę, podejdę ile będę miał sił i zobaczę na przyszłość jak wygląda wejście na Helvellyn.
No tak, tutaj też się pasłem jak wieprzek. O, tak.
A tak wygląda droga na Helvellyn, na 100%, może w Lipcu jadę na sobotę do Patterdale żeby obejść koroną te dolinę, byle pogoda dopisała.
utworzone przez gruby | maj 29, 2017 | Trekking
Wybrałem się w końcu do Lake District, nie byłem tam nigdy, nie znam się, zaczynam turystykę to się uczę. Zatrzymałem się jak najbliżej od domu i jak najtaniej, padło na B&B w Bowness on Windermere. Świetne miasteczko na weekendowy relaks, nad jeziorem, mnóstwo noclegowni, pubów, restauracji wzdłuż jeziora, które można obejść lub opłynąć wynajętą łódką.
W sobotę postanowiłem się wybrać w góry, zrobiłem wszystko niezgodnie z planem, począwszy od tego że nie zatrzymałem się w Seathwaite tylko po drodze na poboczym małym parkingu. Dodam że droga jest mega wąska, jeździ się tak samo jak wiejskimi drogami w Walii.

Postanowiłem jednak zejść do wioski, zszedłem, zgubiłem się, nie znalazłem dobrej drogi i wróciłem na szlak w stronę auta.

Przypadkowo wykonałem test butów, wpadłem do wody po łydki, buty wyschły na zewnątrz w 10 sekund i wewnątrz w minutę, nie mam pojęcia co to za technologia, zdjąłem je dopiero po 6 godzinach w domu, były lekko wilgotne. Tak jak spocone są buty w środku po kilku godzinach łażenia. Polecam Salomon Quest 4d..

Wróciłem do wioski i w drodze powrotnej do samochodu zboczyłem z trasy i postanowiłem wspiąć się na szczyt nie opodal.

Nigdy, przenigdy nie zapominajcie o konserwie i pudrze.

Po drodze trafiłem do historycznej miejscówy, był tu Rob Roy, William Wallace i ja, dziś.

Później trafiłem do kopalni złota ale wcale nie wyszedłem bogatszy.

Dobra, odpocząłem i okazało się że szlak który myślałem ze prowadzi na szczyt prowadził tylko do tej kopalni więc dalej szedłem na czuja.

Aż doszedłem, dawno tego nie robiłem, prawie zapomniałem jakie to uczucie.
ZAJEBISTE, w każdym razie

Pamiątkowa samojebki.

Zapomniałbym, tak sobie godzinę spałem, dla tej godziny było warto chodzić sześć godzin

ps. zapamiętajcie słowa grubego, sześć kroków wyżej to sześć kroków bliżej.
utworzone przez gruby | maj 21, 2017 | Trekking
Dziś pojechałem znowu w to samo miejsce ale tym razem zaparkowałem pod wejściem na Mam Tor „Mam nick car park” S33 8WA.
Od parkingu idziemy 30m pod górę, w lewo idziemy Mam tor i dalej Lose Hill natomiast w prawo 3 szczyty z Kinder Scout na końcu na którym skończyłem bo się rozpadalo. Razem 12 mil, przeszedłem w 4h ale ja szybko chodzę.
Na szczycie okazało się ze chiński power bank zamiast naładować mi telefon to go rozładował do 0% i zdjęć jest niewiele niemniej zapraszam.
poniżej galeria
utworzone przez gruby | maj 21, 2017 | Trekking
Castleton to wioska w hrabstwie Derbyshire (700 mieeszkańców) w której i w okół której jest dużo atrakcji. Dokładnie to:
Castleton S33 8WP, Peak District. W środku fort z czasów Rzymskich, można też za 11f zwiedzić jaskinie, w tym pływanie pod ziemią pontonami. Dużo do chodzenia w około. Dużo miejsc parkingowych ale od ok 11 wszystko zajęte natomiast ja wjechałem przed 9.00 i było wszystko wolne. Cały dzień parking 4f.
Miasto można obejść dookoła górami poprzez Mam Tor i Lose Hill. To zrobiłem ostatnio:
Poniżej galeria
Ja zaparkowałem w mieście, z miasta udajemy się w kierunku wąwozu, 20% podejście, kiedy się już wdrapiemy, idziemy przed siebie aż dojdziemy do skrzyżowania dróg. Idziemy jeszcze kawałek prosto i zachwile mamy już po prawej stronie bramkę z wejściem na drogę trekingową publiczną. Pod samym szczytem możemy zdecydować czy idziemy w lewo (Mam Tor i Lose Hill) czy w prawo (Kinder Scout ostatecznie) tym razem poszedłem w lewo, Mam Tor, Lose Hill i w dół do miasta.
utworzone przez Gruby | maj 21, 2017 | Trekking
6 maja 2017 zrobiłem tę trasę https://pl.wikiloc.com/wikiloc/view.do?id=4980913
Trasa wokół jeziora z super widokami pomimo braku pogody. Przed wejściem jest kawiarnia, jeszcze wcześniej parking, 5f w bilonie za cały dzień.
Walia, Snowdonia, Penygader
10km, 5.5h
Na starcie, tuż po wyjściu z parkingu trafiamy na mapkę i skrzyżowanie, gruby wiadomo, idzie na wojne.
Na wstępie jest podejście schodami, zdjęć nie robiłem bo nie miałem siły, biała flaga została wywieszona pierwszy raz.
Poniżej zdjęcia gdzie białą flagę wywiesiłem kolejny raz
Znów podejście i biała flaga.
Tutaj natomiast już wiedziałem że gruby może więcej i gruby obejdzie jezioro dookoła
Na szczycie – Penygader 899m – chodzimy jak dzieci we mgle dosłownie i w przenośni
Ale dla takich widoków było warto, za rok znowu tam pojadę sprawdzić swoje tempo kiedy już będę miał za sobą sporo kilometrów